maj 2018 - Muzeum Twierdzy Kostrzyn nad Odrą

 

Strzelnica była i jest po dziś dzień elementem znacznie większego założenia wojskowego Pionieren-Übungsplatz - Placu Ćwiczeń Pionierów. Teren ten był miejscem szkolenia jednostki pionierów stacjonującej w mieście. Mowa tutaj o Zmotoryzowanym 3 Pruskim Batalionie Pionierów. Dla jego użytku wykonano szereg obiektów, służących ćwiczeniu podstawowych umiejętności charakterystycznych dla tego typu wojsk. Obiekty zostały wykonane przez Festungsbaugruppe III - III Grupę Budownictwa Fortecznego, działającą pod nadzorem Festungsinspektion III Kustrin - III Inspekcji Fortyfikacyjnej w Kostrzynie. Budowa jednak każdego z tych obiektów była rozpoczynana, dopiero po zatwierdzeniu całościowego planu założenia przez Oberkommando des Heeres - Dowództwo Wojsk Lądowych w Berlinie.

Plac Ćwiczeń Pionierów został wykonany w drugiej połowie lat trzydziestych, w dobie wzmożonej mobilizacji i przygotowywania się III Rzeszy do wojny. Z tego też okresu pochodzą inne wojskowe inwestycje na terenie miasta. Łącznie na Placu Ćwiczeń wykonano kilkadziesiąt obiektów rozmaitego przeznaczenia. Warto w tym miejscu wyjaśnić stosowany termin "pionierów". W armii niemieckiej mianem pionierów określano jednostki w Polsce określane mianem saperów. Mamy więc do czynienia z Placem Ćwiczeń używanym przez, w polskim rozumieniu, saperów. Ze względu na specyfikę jednostki wykonane obiekty musiały spełniać bardzo określone funkcje.

Warto wspomnieć o kilku najważniejszych obiektach. Największymi i wydaje się najważniejszymi były: Viadukt - most ćwiczebny, Übungswerk - dzieło ćwiczebne (schron ćwiczebny), Schie?bahn - strzelnica. Strzelnice zostały wykonane dwie, jedna spełniająca co najwyżej wymogi ćwiczeń dla broni krótkiej/automatycznej, druga dla wszystkich typów. Oprócz tego został wzniesiony szereg obiektów mniejszych: Schartenstand - schron do prowadzenia ognia frontalnego, Lagerbunker - schron składowy, być może również pełniący rolę miejsca dla kierownika ćwiczeń na placu, Widerlager - przyczółek mostowy ( tych wykonano kilka ).

Plac Ćwiczeń Pionierów był używany również przez jednostki Ludowego Wojska Polskiego. Łatwe do odnalezienia w terenie są obiekty wprowadzone przez nowych użytkowników. W sąsiedztwie już wymienionych obiektów są rozmaite konstrukcje wykonane nowszymi, co nie znaczy lepszymi technikami. Jest zachowanych min. kilka transzei szalowanych betonowymi prefabrykatami. W większości są to obiekty w złym stanie technicznym. Plac Ćwiczeń był używany przez LWP a potem przez WP, do momentu rozwiązania jednostek stacjonujących w Kostrzynie. Drugim i chyba najtrwalszym śladem bytności żołnierzy LWP są drzewa. Rezerwiści odbywający służbę w kostrzyńskich jednostkach ryli w korze nazwy swoich Wojskowych Komend Rezerwy oraz lata odbywania służby. Dzięki temu mamy przegląd z jakich regionów Polski byli kierowani do Kostrzyna poborowi.

 

Tematem tym zajmował się m. in. Pan Paweł Rychterski w artykule : " Ośrodek szkolenia saperów Küstrin - schron ćwiczebny "Panzerwerk" ", [w:] De Oppido et Castello - Przeszłość i teraźniejszość Twierdzy Kostrzyn, pod red. B. Mykietów i M. Tureczek, Urząd Miasta Kostrzyna n. O., Kostrzyn - Zielona Góra 2004.

Betonowa kopuła ćwiczebna schronu z widocznymi trafieniami i erozją roślinną. Widoczne również slady nielegalnych eksploracji. Widoczne również dwie strzelnice dla Maxima wz. 08.

 

Widok filarów mostu. Zachowane jedynie skrajne przęsła mostu, o konstrukcji murowanej , bądź żelbetowej. Inne przęsła zgruzowane bądź usunięte. Widoczne nawierty w filarze służące montowaniu ładunków.

 

Zachowany betonowy kulochwyt strzelnicy wraz z nasypem przechwytującym pociski. Po lewej widoczne pozostałości uchwytów na tarcze strzeleckie.

 

Jeden z zachowanych schronów ćwiczebno obserwacyjnych. Uszkodzony mur skarpowy, brak stropu, wyposażenia wewnętrznego. Ściany są w zasadniczo dobrym stanie.

 

 

Mowa tutaj o kościele wyznania katolickiego pod wezwaniem Chrystusa Króla. Kościół został zbudowany w roku 1937. Kamień węgielny pod budowę został wmurowany 11 kwietnia 1937 roku, a gotową świątynię konsekrował wrocławski kardynał Adolf Bertram 11 listopada tego samego roku (inne źródła podają rok 1938 lub 1939). Pierwotnie kościół otrzymał wezwanie Chrystusa Króla. Takie wezwanie kościoła nie mogło jednak przetrwać w realiach narodowo-socjalistycznej III Rzeszy. Kościół utracił swoje wezwanie. W następnych relacjach i publikacjach jest określany po prostu jako "kościół katolicki". By jednak w jakiś sposób zapełnić powstałą próżnię, zdecydowano nadać mu imię św. Mainulfa, które poprzednio nosił kościół przy Placu Suchym. Pod tym też mianem jest szerzej znany.

Fotografia kościoła, koniec lat trzydziestych

Uszkodzony kościół Chrystusa Króla jest widoczny na lotniczym zdjęciu Starego Miasta z 18 marca 1945 roku. W tym czasie obiekt znajdował się praktycznie już na pierwszej linii walki. Po 1945 r. nie nadawał się do użytku.

Ruina kościoła (foto z lat 60-tych XX w.)

Po wojnie ruina kościoła została przyznana parafii rzymskokatolickiej w Kostrzynie. Jego uszkodzenia (m. in. zawalona wieża i dach) i utrudnienia wynikające z otoczenia uniemożliwiały korzystanie z niego, a odbudowa ze względu na lokalizację (odludzie, 2 km od miasta) pozbawiona była sensu. Z tego powodu kościół został rozebrany w 1972 roku, a materiał został wykorzystany przy budowie kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła.

Dokładne wskazanie lokalizacji kościoła w terenie jest obecnie trudne ze względu na zmianę przebiegu ulic i zabudowę tego obszaru obiektami bazaru przygranicznego przy ul. Sikorskiego. Można to osiągnąć jedynie poprzez porównanie historycznych i obecnych planów miasta.

Obrys obiektu naniesiony na mapę geodezyjną dzisiejszego Kostrzyna.

Więcej na temat tego i innych kościołów kostrzyńskich można przeczytać w książce Alicji Kłaptocz pt. "Kostrzyńskie kościoły" dostępnej w sprzedaży Muzeum Twierdzy.

 

 

Przy dworcu kolejowym znajduje się wieża ciśnień, będąca mniejszą wersją "miejskiej" wieży ciśnień na skrzyżowaniu ul. Sikorskiego, Mickiewicza i Osiedlowej. Wieża "kolejowa" podobnie jak wieża "miejska" została wyłączona z użytkowania i nie funkcjonuje. Służyła ona do zaopatrywania parowozów w wodę.

Wieża ciśnień przy dworcu kolejowym

Podobnie rzecz się ma z wieżą, której dotyczy pytanie. To dosyć ciekawy przykład budownictwa kolejowego. Jest to wieża podwójna połączona łącznikiem. Zazwyczaj wieże tego typu posiadały pojedynczy zbiornik z układem. Tutaj natomiast mamy system dużo bardziej skomplikowany. W wieży węższej znajdował się pojedynczy zbiornik na wodę do uzupełniania jej w zbiornikach parowozów. W szerszej znajdowały się dwa zbiorniki i ta część działała faktycznie na zasadzie wieży ciśnień. Łącznik pomiędzy nimi był budynkiem nastawni kolejowej. Obecnie budynek stanowi "malowniczą ruinę".

Wieża na fotografii z lipca 1930 r.

Kwestia szansy na ocalenie tego obiektu pozostaje sprawą otwartą. Wieża jest własnością jednej ze spółek kolejowych. Lokalizację obiektu wewnątrz kompleksu węzła kolejowego niesie ze sobą pewne problemy. Dostęp do niego, nawet po odremontowaniu, byłby dosyć utrudniony. Na jego niekorzyść działa również jego status prawny. W roku 2009 w Gminnym Programie Ochrony nad Zabytkami dla miasta Kostrzyn nad Odrą (w opracowaniu Agnieszki Dębskiej) wieża rekomendowana była do wpisu do rejestru zabytków. W załączniku do Programu podana została data budowy wieży - rok 1909. Być może jej powstanie należałoby jednak wiązać z rozbudową Kolei Wschodniej (Ostbahn) w roku 1866? Byłby to tym samym jeden z najstarszych, o ile nie najstarszy, istniejący budynek w Kostrzynie (nie licząc kostrzyńskiej twierdzy). W sytuacji wpisu do rejestru zabytków właściciel miałby szersze możliwości wnioskowania o środki na rewitalizację obiektu (ale również zwiększone obowiązki związane z jego otrzymaniem). Wspomniana wyżej wieża w rejestrze jednak nie figuruje. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że los i ludzie okażą się dla niej łaskawi.

 

 

Plac Grunwaldzki powstał prawdopodobnie około roku 1920. Wówczas otrzymał imię niezwykle znanej postaci wojskowego i polityka marszałka Paula von Hindenburga. Jego budowniczym, inwestorem i właścicielem była kolej. W budynkach przy placu zakwaterowani zostali w służbowych mieszkaniach kolejarze z rodzinami. Plac otrzymał formę symetrycznego założenia z sześcioma blokami mieszkalnymi na planie prostokąta. Przy wjazdach na plac umieszczone zostały po dwa bloki mieszkalne z mieszkaniami dla 5 rodzin. Wzdłuż placu stanęły dwa długie bloki mieszkalne, każdy po 10 mieszkań

Zdjęcie placu z widocznym wjazdem od ul. Warnickiej (obecnie Wyszyńskiego), naprzeciwko głównej bramy koszar. Dwa budynki przylegające do ulicy miały adresy od ul. Warnickiej. Hindeburgplatz (Plac Grunwaldzki ) to dopiero dwa następne i kolejne 4 bloki.

Z budynkami sąsiadowały od tyłu ogrody przyporządkowane do każdego mieszkania. Wejścia do budynków znajdowały się w przypadku długich bloków zarówno od strony placu jak i ogrodów. Cztery mniejsze budynki posiadały wejścia tylko od strony ogrodów. Z obu stron teren osiedla był zamknięty płotem i bramami. Na środku placu znajdował się skwer wytyczony żywopłotem, później z placem zabaw dla dzieci pośrodku.

Widok placu od strony Lagardesmühlener Weg (obecnie ul. Wschodnia)

Niestety plac zatracił swój planowy charakter. Wojny nie przetrwały budynki przy wjeździe od ulicy Wschodniej oraz jeden z "długich" bloków. W ich miejscu powstały szopy i inne "budowle" ogrodowe. Nie przetrwały również bramy wjazdowe i skwerowe założenia pośrodku placu. Zagospodarowanie tego miejsca pozostawia wiele do życzenia. Plac zachował natomiast swój charakter, jeśli chodzi o mieszkańców osiedla. Po wojnie zasiedlili je i nadal tu zamieszkują kolejarze i ich potomkowie.

Plac Grunwaldzki 2015.

 

Foto z Google Earth. Obecny widok Placu Grunwaldzkiego z zaznaczonymi konturami nieistniejących budynków zniszczonych w wyniku działań wojennych.

Dziękujemy p. Heinzowi Henschelowi z Küstrin-Kietz za przekazanie interesujących informacji. P. Henschel urodził się w Kostrzynie w jednym z mieszkań na obecnym Pl. Grunwaldzkim i utrzymuje stały kontakt z polską rodziną zamieszkującą obecnie "jego" mieszkanie. Historia jego przyjaźni opisana została w internetowej wersji czasopisma niemieckiego "Der Spiegel" w artykule "Przyjaźń bez słów"

 

Strona 6 z 6