maj 2018 - Muzeum Twierdzy Kostrzyn nad Odrą

 


Ulica Wojska Polskiego znajduje się na działce ewidencyjnej nr 4-182. Zgodnie z posiadanymi dokumentami za ulicę tą odpowiedzialne są władze powiatowe. Tak więc pytania o ewentualne plany inwestycyjne należy kierować do Starostwa w Gorzowie.

Jeżeli zaś chodzi o drugą część pytania to informujemy, że ulica ta znajduje się w Gminnej Ewidencji Zabytków (GEZ). W Ewidencji tej ujęte są ponadto wszystkie brukowane ulice miasta, m.in. Osiedle Leśne, ulica Namyślińska, ul. Wodna itp. Oznacza to, że ich ewentualna przebudowa lub modernizacja rzeczywiście musi odbyć się w uzgodnieniu z Lubuskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.

Dodajmy, iż ulica Wojska Polskiego jest chyba jedyną ulicą na Nowym Mieście wyłożoną pięknym brukiem bazaltowym (powyżej fotografia z GEZ). Przed wojną nosiła ona nazwę Pionierstrasse i choć pochodzi z XIX wieku (wg. danych z GEZ) to siatka ulic znana nam dzisiaj powstała dopiero w pierwszej połowie XX wieku.

 

Gdzie znajdował się "Bienenhof"?

poniedziałek, 07 maj 2018 14:10

<
Wyœwietl większą mapę

Odpowiedz na to pytanie można znaleŸć na załączonym fragmencie mapy (Google Maps) oraz na planie Kostrzyna z 1930 r. (wydawnictwo Pharus)

Ok. 2 km na południe od Starego Miasta, w miejscu, gdzie szosa na Górzycę odbija od wału przeciwpowodziowego, stał niegdyś dom nadzorcy szosy, a potem mieszczący gospodę "Pod Pszczelim Dworem" (Zum Bienenhof). Z czasem wyrosły wokół niego kolejne zabudowania; wraz z położonym dalej na północ budynkiem zakładu powrozniczego oraz kilkoma gospodarstwami rolnymi tworzyły one wyspę zabudowy na całkowicie płaskim, otwartym terenie. W pierwszych dniach lutego 1945 r. Niemcy przekształcili go w punkt oporu, który stanowił w czasie wiosennych roztopów jedyne dogodne przejście dla ciężkich pojazdów wojskowych od południa Kostrzyna i który czerwonoarmiści raz po raz (2, 7, 9, 11 i 16 lutego) bez powodzenia atakowali. 10 lutego udało im się nawet włamać w pozycje obrońców, ale zostali odrzuceni kontratakiem.

Tony Le Tissier, autor książki "Kostrzyn 1945, Przedpiekle Berlina", dokładnie określił znaczenie Bienenhofu ("Pszczelego Dworu") dla obrońców twierdzy.Cytat: "Placówka Bienenhof, leżąca w miejscu połączenia drogi z Górzycy z groblą, dwa kilometry od cytadeli, była celem nieustannych potyczek. Załogę placówki stanowili głównie członkowie 500. batalionu doświadczalnego, określanego przez Reinefartha mianem najlepszych żołnierzy w Kostrzynie". (...) Linie obrony biegły stąd, z miejsca, gdzie znajdował się dom nadzorcy grobli, blisko i równolegle do grobli odrzańskiej, 1200 m na północ, przecinały nasyp linii kolejowej z Górzycy w kierunku posterunku kolejowego Chyrzyno, dalej na północ ku wschodowi, do miejsca, w którym mosty drogowy i kolejowy przechodzą przez Wartę. (...) Zachowanie Starego Miasta, Pszczelego Dworu i Kietz w niemieckich rękach zależało od utrzymania Wyspy Odrzańskiej".

Fritz Kohlase w książce "Brennendes Oderland" wspomina, że walki o Bienenhof były szczególnie ciężkie i zacięte. Rozpoczęły się już 2 lutego 1945 roku, kiedy obrońcy ostrzelali trzy radzieckie czołgi. Dowódcą na tym odcinku został mianowany doświadczony oficer piechoty, major Otto Wegner. Został mu powierzony szczególnie ciężki odcinek, gdyż, jak wspomina Kohlase, radziecka artyleria oraz lotnictwo niemal bezustannie "zmiękczały" obrońców.

Od 24 marca nacisk na "Pszczeli Dwór" począł się wzmagać. 8 Gwardyjska Dywizja Armii nie była jednak w stanie złamać zaciętej obrony aż do 27 marca 1945 roku, kiedy w Bienenhof nie pozostał już żaden żołnierz zdolny do walki. Punkt ten stał się tym samym ostatnim miejscem niemieckiego oporu przed upadkiem twierdzy 30 marca 1945 roku.

Dodać należy, że obecnie nieuprawiana rola porośnięta krzewami i wysoka trawą zakrywa wszelkie relikty zabudowy (o ile takowe istnieją) czy też ślady ciężkich walk w tym rejonie z roku 1945. Poniżej prezentujemy wspomniany fragment mapy Pharusa z naniesionymi obejściami gospodarczymi i nazwiskami właścicieli (oznaczone kolorem czerwonym). Na niebiesko oznaczony został rejon Bienenhof. W tym miejscu pragniemy podziękować za pomoc w opracowaniu Panu Karlowi Henschelowi.

 

 

Ulica Krótka powstała dopiero po wojnie, w latach 50-tych XX w., w miejscu drogi "wyjeżdżonej" przez sprzęt budowlany podczas wznoszenia istniejących tam obecnie bloków mieszkalnych. Przed 1945 r. przebiegała tutaj granica między działkami zajmującymi teren między współczesnymi ulicami Kościuszki (Stülpnagelstr.), Kopernika (Rackelmannstr.) i Gorzowską (Landsbergerstr.). Pas terenu między ulicą Krótką, a ulicą Kopernika, na którym usytuowany jest obecnie ciąg pawilonów handlowych, zajmował browar* produkujący piwo marki Edelquell, cieszącej się dużym wzięciem m. in. w Berlinie. Na tej samej działce, na rogu ulic Kopernika i Gorzowskiej, stał dom właściciela, względnie zarządcy zakładu. Po drugiej stronie ul. Krótkiej, wzdłuż ul. Gorzowskiej aż po ulicę Mickiewicza (Güterbahnhofstr.) rozciągał się teren zbudowanych w latach 70-tych XIX w. koszar 48 pp (współcześnie już nie istniejących). Przed 1945 r. była to siedziba licznych cywilnych urzędów (m.in. od 1918 r. urzędu skarbowego).  

*Browar wraz z domem wzniósł w bliżej nieokreślonym momencie (prawdopodobnie na przełomie lat 70-tych i 80-tych XIX w.) Konstanty Düring. W 1890 r. sprzedał je jednak spółce prawa handlowego Felixa Graula. Ten zmodernizował i rozszerzył produkcję, kreując wspomnianą wyżej markę. W 1919 r. Graul zmarł pozostawiając browar żonie i pięciu córkom. W 1920 r. jedną z tych ostatnich poślubił Gustaw Rudolf Tamm. Przejął on zarazem zarząd firmą, która w latach 1920-28 była spółką komandytową. Stopniowo lecz konsekwentnie zmodernizował on zakład - dzięki własnej słodowni zaczął produkować również cenioną w okolicy lemoniadę. By przetrwać, zwłaszcza w okresie Wielkiego Kryzysu, firma Graul-Tamm trudniła się również innymi rzeczami, np. przewozem mebli i handlem węglem. W latach 30tych browar produkował głównie piwo beczkowe i butelkowane, zatrudniając stale 19 ludzi i przerabiając rocznie ok. 100 ton uprawianego w okolicy jęczmienia.

 

 

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, pomimo, a może raczej ze względu na wiele lat, które upłynęły od "rozbiórki" zamku. Zgodnie z relacjami ówczesnych mieszkańców miasta stan ruin tej renesansowej budowli nie wymagał aż tak radykalnych działań jak wysadzenie ich w powietrze. "Zamek - Kostrzyń pow. Gorzów"został wpisany 20 czerwca 1963 do rejestru zabytków decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (dalej: WDZ) mgr Stanisława Kowalskiego i wydawało się, że ocaleje w powojennej Polsce. Wskazuje na to choćby wykonanie inwentaryzacji zamku przez Politechnikę Gdańską jeszcze w roku 1957. Dlaczego tak się nie  stało, do końca nie jest jasne.  

Pierwsza wersja, chyba najbardziej rozpowszechniona wśród kostrzynian, została przedstawiona w książce Alicji Kłaptocz pt. "Kostrzyńskie klimaty". Oto cytat: "Decyzję w sprawie wysadzenia zamku w Kostrzynie nad Odrą wydał wojewoda zielonogórski Jan Lembas. Skontaktował się w tej sprawie telefonicznie bezpośrednio z dowódcą jednostki saperów w Kostrzynie i żołnierze przeprowadzili prace wyburzeniowe. Cegłę z robiórki wywieziono do Warszawy." Autorka wspomina także, że przez wiele lat ruiny zamku były niedostępne dla ludności cywilnej, a kiedy wreszcie możliwe stało się ich zwiedzanie wielu mieszkańców zaskoczonych było ich brakiem, ponieważ prace wyburzeniowe były jakoby prowadzone w ścisłej tajemnicy w bardzo szybkim tempie. Oficjalna wersja głosiła, że zamek był w złym stanie technicznym i ruina groziła zawaleniem.  

Druga wersja, ustalona na podstawie rozmów m.in. z obecnymi i byłymi pracownikami innych muzeów lubuskich, znacznie weryfikuje naszą dotychczasową wiedzę na ten temat. Według ich relacji, decyzja o rozbiórce zamku, która zapadła w roku 1968, została podjęta pod naciskiem władz radzieckich. Potrzebę wyburzenia ruin zamku uzasadniono tym, że zasłania ona pole widzenia stacjonującej po drugiej stronie radzieckiej jednostce wojskowej czy też tym, że wyburzenie murów uniemożliwi ukrywanie się w nich dywersantów. Warto nadmienić, że decyzja zapadła pomimo sprzeciwu WKZ. Została jednak podjęta na najwyższym szczeblu MON na osobiste polecenie marszałka Mariana Spychalskiego i nie podlegała dyskusji.  

Fizycznego wysadzenia ruin zamku w powietrze dokonała najprawdopodobniej w lutym lub marcu 1968 r. jednostka wojskowa 2240 (której dowódcą w tym okresie był płk. Bolesław Olszewski). Jak wspomina świadek wydarzeń, były żołnierz kostrzyńskiego WOP-u: "Powiedzieli, że ruiny trzeba wysadzić, bo są pruską, nikomu niepotrzebną pozostałością. Saperzy podminowali je, a siła wybuchu była tak duża, że w rosyjskich koszarach wypadły wszystkie szyby. Później dwa samochody ze szkłem przekazano Rosjanom "burta w burtę". Obie strony podjechały samochodami do połowy mostu, które stanęły do siebie tyłem, a po przeładunku szkła odjechały na wyspę, a puste pojazdy wojska polskiego wróciły do koszar."  

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, gdzie powędrowały cegły z kostrzyńskiego zamku. Jedni mówią, że posłużyły odbudowie Warszawy, inni twierdzą, że użyto ich do renowacji Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. Bardziej prawdopodobne wydaje sie jednak to, że po wysadzeniu zamku cegły nie były wcale aż tak dobrym materiałem budowlanym i posłużyły jakiemuś przedsiębiorczemu rolnikowi do wzniesienia budynków na terenie swojego gospodarstwa. Sprzyja tej tezie fakt, że wówczas nikt nie pilnował jakoś szczególnie cegły, której pełno było w zniszczonym wojną Kostrzynie. Mieszkańcy wspominają także o handlu cegłami pochodzącymi właśnie z zamku, które prowadziły bliżej nieokreślone osoby jeszcze wiele lat po wyburzeniu ruin. Jaka jest prawda, tego chyba nigdy się nie dowiemy...  

Wiemy natomiast, że niektóre elementy kamieniarki z zamku są obecnie wmurowane w ściany wnętrz Muzeum im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie można je podziwiać do dnia dzisiejszego. Znajduje się wśród nich m.in wizerunek Jana Kostrzyńskiego z portalu ze sceną nawrócenia Szawła. Niestety, los pozostałych zabytków z zamku nie jest jasny i pomimo naszych wysiłków do dzisiaj nie udało się zbyt wiele w tej sprawie ustalić... Ale się nie poddajemy:)


Przez teren zamku przebiagała strefa przygraniczna, czyli drut kolczasty i pas zaoranej ziemi. Decyzję rozebraniu zamku nakazał jakiś wysoko postawiony partyjniak, dla tego że zamek był spalony i przeszkadzał w strefie przygranicznej. Jeśli chodzi o cegły, większość była nie typowych rozmiarów, były to bloczki o większych gabarytach. A gdzie się podziały? Wywożono je na cypel Warta-Odra i zasypywano doły. Pod dzisiejszymi dzikimi ogródkami leżą te cegły. Część też została rozebrana przez "osoby prywatne" do odbudowy domów. (uzupełnienie nadesłano e-mailem)


Podczas skanowania powojennej prasy natrafiliśmy na niezwykle interesujący artykuł, który uzupełnia powyższą odpowiedź:
"Dwutygodnik Kostrzyński" nr 68 z dnia 22.01.1994 r. (3 MB)

 

 

Wszystkie znane nam plany miasta Kostrzyn pochodzące z okresu międzywojennego wykonano w oparciu o ten sam podkład - precyzyjny plan miasta w skali 1:5000 sporządzony w 1927 r. przez wydział geodezyjny Miejskiego Urzędu Budowlanego (Stadtbauamt, obecnie w zbiorach Działu Kartograficznego Biblioteki Państwowej w Berlinie, sygn. X 22195 10). Bodajże najpopularniejszy plan tego rodzaju przygotowało i wznawiało wydawnictwo Pharus, pierwotnie była to właściwie nieco uproszczona kopia wspomnianego planu "miejskiego" w identycznej skali, później zastąpiły ją jeszcze prostsze i przyjaźniejsze dla zwykłego odbiorcy plany w skali 1:12.000 - ta wersja wspomnianego planu jest najlepiej znana, również dzięki jej współczesnym wznowieniom. Poza tym zbliżone, mniej lub bardziej zmniejszane i upraszczane planiki ukazywały się jako dodatki do popularnych publikacji (np. przewodnika Thomy z 1928 r.). W przeciwieństwie do planów urzędowych (z pewnością niegdyś istniejących, niestety obecnie nam nieznanych) mapy i plany ukazujące się na rynku nie odnotowywały już zmian zachodzących na peryferiach miasta, wynikłych przede wszystkim z jego stopniowej rozbudowy w latach 30-tych. Stąd nie dysponujemy obecnie np. żadnym dobrym, przedwojennym planem Kostrzyna pokazującym nową zabudowę w rejonach od Osiedla Leśnego, poprzez szpital, aż po Drzewice. Zmuszeni jesteśmy tutaj korzystać ze stosunkowo skromnego zasobu, do tego nie najlepszej jakości zdjęć lotniczych z 1945 r. Pewnych uzupełniających danych dostarczyć mogą co prawda również aktualizowane plany wykonywane na użytek wojska - nie są one jednak dostatecznie szczegółowe, bo opierano je na starszych mapach topograficznych w skali 1:25.000.

Reprint przedwojennego planu Kostrzyna z 1930 r. opublikowany został choćby w książce z roku 1998 "Kostrzyn nad Odrą wczoraj i dziś". Reprint ten można aktualnie zamówić w wydawnictwie Pharus w Berlinie (www.pharus-plan.de/?kat=2-1-de&artid=1609). Plan ten pozwala na odszukanie niemieckich nazw kostrzyńskich ulic w tamtym okresie, jednakże należy mieć na uwadze, że sieć ta uległa zmianie (część ówczesnych ulic nie istnieje bądź ich przebieg odbiega od obecnego).

Muzeum Twierdzy dysponuje oczywiście wyżej wymienionymi planami i zaprasza wszystkich zainteresowanych do skorzystania z naszych zasobów. Oferujemy dostęp do posiadanych materiałów zgromadzonych w naszym archiwum i czytelni z możliwością wykonania kserokopii lub skanów oraz służymy pomocą merytoryczną.  

 

Wykorzystany materiał graficzny pochodzi z serwisu internetowego wydawnictwa Pharus z Berlina: www.pharus-plan.de/?kat=2-1-de&artid=1609

 

 


Powstanie gminy żydowskiej w Kostrzynie należy datować na lata '40 XIX wieku. Początkowo nie była to liczna grupa, która liczyła w roku 1835 zaledwie 88 członków. Aż do roku 1883 funkcję rabina pełnił Leon Golde, który był także nauczycielem i kantorem żydowskiej szkoły na Krótkim Przedmieściu. W tamtym okresie nabożeństwa odbywały się w domach prywatnych, co wobec rosnącej liczby Żydów w Kostrzynie stawało się problemem (w roku 1880 było ich już ponad 200). Pod okiem rabina Willnera została wzniesiona pierwsza synagoga. Powstała ona przy Zaułku Piekarskim pod numerem 8. Jedyne zdjęcie tego niewielkiego budynku wzniesionego na planie kwadratu jakie posiadamy prezentujemy poniżej.


Po przejęciu władzy przez narodowych socjalistów w Kostrzynie na początku lat 30' XX wieku rozpoczęły się prześladowania Żydów, choć wiele dużych sklepów i zakładów należało właśnie do nich. Wybijane były szyby w budynkach należących do kostrzynian narodowości żydowskiej, bojkotowano zakupy w ich sklepach. Jak donosi "Gemeindeblatt der Zürcher Jüdischen Gemeinde" z 6 października 1934 roku: "na wskutek prac przy wysadzaniu Wysokiego Kawalera ("Bastion Książę" - przyp. MTK) zostały uszkodzone fundamenty synagogi. Po jej zamknięciu przez policję budowlaną nabożeństwa ponownie odprawiane były w domach." W tej atmosferze gmina żydowska nabyła parcelę przy Stüpnagelstraße pod numerem 10 (obecnie ulica Kościuszki, w jej miejscu stoi budynek mieszkalny). Została wybudowana na niej "Synagoga nowomiejska", do której budowy użyto cegieł ze starego budynku. Nowa świątynia została poświęcona 6 października 1934 roku. Jej zdjęcie zamieszczamy dzięki uprzejmości autora strony www.cuestrin.de


Jeżeli zaś chodzi o cmentarz, powstał on nieopodal lokalizacji nowej synagogi w roku 1827 (obecnie skrzyżowanie ulicy Kopernika i Mickiewicza). Wiadomo, że synagoga została spalona, jak wiele innych budynków należących do Żydów, podczas "Kryształowej Nocy" (9/10 listopada 1938 roku). Nie są znane natomiast dalsze losy cmentarza, wiadomo jedynie, że w roku 1939 w Kostrzynie było już tylko 24 Żydów, którzy zostali przewiezieni  do obozu Sachsenhausen. Tym samym gmina żydowska w Kostrzynie przestała istnieć. Jak ustaliliśmy, po wojnie trójkątny teren kirkuta był zarośnięty roślinnością, jednakże znajdowały się na nim nagrobki żydowskie (maceby). W dobrym stanie był także otaczający go mur, zachowana była także brama wjazdowa. W latach 60' XX wieku zostało utworzone w części cmentarza złomowisko i od tego momentu kirkut popadał w coraz większą ruinę.


W roku 1997 MSWiA w porozumieniu z Gminami Żydowskimi w Polsce dokonało próby uporządkowania zagadnień mienia żydowskiego, w tym terenu dawnych kirkutów. Została utworzona Komisja Regulacyjna ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Zgodnie z nowymi przepisami niezależnie od właściciela terenu obszary dawnych cmentarzy żydowskich stały się nienaruszalne. W praktyce oznaczało to, że bez zgody odpowiedniej Żydowskiej Gminy Wyznaniowej nie można było takiego terenu przekształcić np. w teren zielony, o co starają się władze miasta Kostrzyn nad Odrą. Kwestia z punktu widzenia judaizmu jest prosta, ponieważ kirkut, niezależnie od stanu w jakim się znajduje, jest "terenem nietykalnym" ze względu na spoczywające w ziemi szczątki ludzkie. Obecnie na terenie dawnego cmentarza żydowskiego w Kostrzynie znajdują się jedynie pozostałości murów, nie ma żadnych nagrobków, czy innych śladów wskazujących na obecność w tym miejscu cmentarza.


Bibliografia:
1. red. J.Marczewski "Kostrzyn nad Odrą. Dzieje dawne i nowe"
2. Józef Piątkowski - "Spacer po Starym Kostrzynie"
3. archiwum Pana Klausa Thiela
4. portal internetowy www.cuestrin.de
5. portal Wirtualny Sztetl
Dziękujemy Komisji Rabinicznej, Fundacji Ochrony Mienia Żydowskiego oraz Gminom Wyznanania Żydowskiego za pomoc w opracowaniu materiału.

 

 

Kamienica znajdująca się przy ul. Wodnej 13 jest wpisana do Gminnej Ewidencji Zabytków. Zgodnie z tym dokumentem posiada ona mury ceglane datowane na 1 ćw. XX stulecia. Jednak jeżeli chodzi o przedwojenne losy budynku, to wiemy o nich stosunkowo niewiele. Wiadomo, że na mapach miasta znajdował się on pod adresem Schiffbauerstrasse 20 w dzielnicy Kostrzyn Nowe Miasto (Küstrin-Neustadt). Zgodnie z przedwojenną książką teleadresową (Einwohnerbuch der Stadt Küstrin und der Gemeinde Alt-Drewitz 1939/40) właścicielem kamienicy był kupiec Fritz Hankner, który w niej mieszkał z żoną Fridą , ale swój sklep miał na Zorndorferstrasse 40 (obecna Sikorskiego). W domu zamieszkiwali ponadto w tamtym czasie inżynier Ernst Enderlein, robotnik Fritz Hummel, wdowa na emeryturze Emilie Heuer, pan Franz Carow i pani Marie Petermann. Na tym nasza wiedza dotycząca okresu do roku 1945 się kończy.


Jeżeli zaś chodzi o losy kamienicy po II Wojnie światowej wiele informacji można znaleźć w książce Alicji Kłaptocz "Kostrzyńskie klimaty. Powojenne lata polskiego Kostrzyna", która jest dostępna w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Kostrzynie nad Odrą i muzealnej czytelni. Na str. 115-124 autorka dużo miejsca poświęca budowaniu zrębów powojennej służby zdrowia i kamienicy przy ul. Wodnej 13: "W 1954 roku wyremontowano okazałą wille nad Wartą, przy ulicy Wodnej, z przeznaczeniem na Miejski Ośrodek Zdrowia. Urządzono tam nie tylko przychodnię dla dorosłych i dla dzieci oraz gabinet stomatologiczny, ale także Izbę Porodową i Izbę Chorych. W 1956 część budynku przeznaczono dla Pogotowia Ratunkowego". Jak z powyższego wynika z pewnością w budynku nie był zlokalizowany szpital. W latach 70. XX wieku kamienica została przeznaczona na budynek mieszkalny i tę funkcję pełni do dzisiaj.

 

 

Odpowiedź na to pytanie jest tak prosta, jak by się z pozoru wydawało. Nie wiemy bowiem, czy ruiny kościoła znajdują się w miejscu lokalizacji pierwszej świątyni w Drzewicach, ponieważ zawieruchy wojenne niejednokrotnie niszczyły tą wieś. Kiedy powstał pierwszy kościół w Drzewicach? Tego nie wiemy. Pierwsza wzmianka o wsi pojawia się w formie pisanej w roku 1262 przy nadaniu templariuszom miejscowości, wśród których pojawia się nazwa Karkzowe, utożsamiana właśnie z Drzewicami. W 1451 roku wieś wymieniana jest już jako posiadłość joannitów, leżąca na obszarze komturii w Chwarszczanach. W roku 1540 wieś przejmuje we władanie Jan z Kostrzyna. Ówczesny kościół stanowił filię parafii w Szumiłowie. Jak podaje J. Piątkowski: "w dniu 18 marca 1717 roku wielki pożar zniszczył wieś Drzewice. Spłonął wówczas kościół wraz z dzwonami (...), który został prowizorycznie odbudowany około 1723 roku. Na wieży został umieszczony dzwon."

Jak się jednak okazuje dalsze dzieje świątyni były nie mniej burzliwe: "W nocy z 22 na 23 kwietnia [1727 roku] został okradziony tutejszy kościół. Skradziono dwa lichtarze z wygrawerowanymi nazwami wsi i datą 1679 oraz mosiężną chrzcielnicę z wygrawerowanymi postaciami Adama i Ewy." Można również przypuszczać, że podczas epoki napoleońskiej kościół również ucierpiał (22.08.1813 - wypad francuskich oddziałów z oblężonego Kostrzyna, atak na oddziały pruskie w Drzewicach i spalenie wsi). 20 lat pózniej, a mianowicie "22.11.1831 Królewski Urząd Domen w Chwarszczanach ogłosił konkurs na budowę kościoła w Drzewicach". Konkurs obejmował również wyburzenie starego kościoła, z czego wynika, iż po ataku Francuzów budynek w lepszym czy gorszym stanie istniał. "W 1833 zakończona została budowa gmachu nowego kościoła, który w 1834 otrzymał nową wieżę" – dodaje Piątkowski.

Po raz kolejny znana nam wzmianka o kościele pojawia się dopiero w roku 1914, kiedy "w tutejszym kościele zamontowane zostały nowe organy z zakładu Friedricha Buetowa z Chojny." Dalszych dziejów kościoła autor nie podaje, ale mamy nadzieję, że informacje te będą sukcesywnie uzupełniane.

Bibliografia: J. Piątkowski "Dzieje Drzewic 1262-2012 w [Miasto i Twierdza Kostrzyn nad Odrą. Wykopaliska. Cmentarze. świątynie]. Do nabycia w Muzeum Twierdzy Kostrzyn.

 

 

 
Budynek ten, choć dość stary, nie jest wpisany do rejestru zabytków, a został wybudowany w latach '20-'30 XX wieku, kiedy architektem miejskim był Walter Hecht. Z książki meldunkowej z lat 1939/40 oraz map z tamtego okresu wynika, że dom ten znajdował się przy Rackelmannstrasse 10-11 (obecnie ul. Kopernika 2). Właścicielem była Gemeinnützige Beamtenbaugesellschaft Berlin (Spółka użyteczności publicznej budownictwa dla urzędników),  a zamieszkiwali go urzędnicy, których funkcje oraz nazwiska można znaleźć we wspomnianej wcześniej książce. Historycznych zdjęć niestety nie posiadamy.

 
Jeżeli chodzi o losy budynku po roku 1945, to odpowiedź znajdziemy we wspomnieniach Pani Alicji Kłaptocz. Po wojnie budynek ten znajdował się początkowo przy ul. Majerowicza, potem przy ul. Stalina, aby w końcu uzyskać obecny adres - ul. Kopernika 2. Wyremontowany został jako jeden z pierwszych domów na dawnym Nowym Mieście jesienią 1947 roku, a pierwszymi mieszkańcami były głównie rodziny urzędnicze z ówczesnym burmistrzem Kazimierzem Reszką na czele. Warto dodać, że "na części parteru tego budynku ulokował się Posterunek Milicji Obywatelskiej, której komendantem był Józef Bogdan. Lokum znalazła tam przejściowo również Biblioteka Miejska, prowadzona przez córkę komendanta MO, Zofię Smolską". Trzeba także odnotować, że aż po rok 1953 w bezpośrednim sąsiedztwie budynku znajdował się jeden z największych prowizorycznych cmentarzy wojennych Armii Czerwonej (na terenie obecnego Parku Miejskiego).

 
We wspomnieniach Pani Alicji Kłaptocz możemy także odnaleźć informację, że obecne wejście do banku GBS powstało znacznie później niż sam budynek. W latach '50 posterunek MO przeniesiono do budynku przy ul. Orła Białego 10. Wolne pomieszczenia postanowiono przeznaczyć na punkt apteczny: "w lokalu przy Kopernika przeprowadzono remont i adaptację do nowych potrzeb. Na chodniku przed budynkiem dobudowano schody, a jedno z okien zastąpiono drzwiami wejściowymi (?). Punkt apteczny przekształcono w aptekę dopiero w roku 1957". Ostateczny wygląd budynek ten uzyskał jednak znacznie później, bo w roku 1997, kiedy na potrzeby bankowości został ponownie przebudowany przez GBS. Jeżeli chodzi o elewację, to została ocieplona i odnowiona pod koniec roku 2012, kiedy to budynek uzyskał swój obecny wygląd.  

Wykorzystany cytaty pochodzą z książek Pani Alicji U.M. Kłaptocz pt. "KOSTRZYŃSKIE PEJZAŻE - powojenne dzieje nadodrzańskiego miasta" oraz "KOSTRZYŃSKIE KLIMATY - powojenne lata polskiego Kostrzyna"

 

 

    
Jest to obiekt dość zagadkowy. Zgodnie z posiadanymi przez nas informacjami obiekt widnieje w Gminnej Ewidencji Zabytków z roku 2009 jako "PIWNICA, Śródmieście, ul. Mostowa BN". Konserwator zabytków datuje go na 2 połowę XIX stulecia i wskazuje, że jest zagrożony inwestycyjnie. Jego powstanie należy łączyć z wzniesieniem rezydencji Miejskiego Architekta i Budowniczego Waltera Hechta. Przed przystąpieniem do budowy swojego domu jesienią 1911 roku musiał on najpierw nadsypać wgłębienie działki ponad dwoma metrami materiału wypłukanego z Warty. Na tak usypanym gruncie powstała rezydencja, który od roku 1913 nosiła potoczną nazwę "Domu Hechta". Została ona otoczona murowanym ogrodzeniem, z którego do dnia dzisiejszego ocalał jedynie narożnik stanowiący przedmiot zapytania.

 
I choć wnuk Waltera Ludwig Hecht pamięta, że w budynku tym jego dziadek przechowywał łódkę i wiosła, to jednak nie wspomniał o jednej, bardziej istotnej funkcji owego słupka. Z tego co ustaliliśmy wynika bowiem, że bezpośrednio pod obiektem znajduje się owa piwnica, wpisana do GEZ. Przed wojną znajdował się tam strategiczny punkt instalacji telekomunikacyjnej łączącej Stare Miasto i Nowe Miasto! Następnie kabel ten przebiegał pod korytem rzeki, prawdopodobnie w specjalnej ceramicznej osłonie. Można więc śmiało wysnuć tezę, że narożny słupek służył jako swoista ochrona przed zniszczeniem tego węzła telekomunikacyjnego Warto także nadmienić, że z powodu takiego przebiegu kabla po jednej stronie mostu był całkowity zakaz zarzucania kotwicy i dlatego też przystań na Warcie zbudowana została kilkadziesiąt metrów dalej. Po wojnie, choć Willa Hechta została zniszczona i rozebrana, wspomniany obiekt ocalał. Nie bez znaczenia było to, że wykorzystano jego poprzednią funkcję, której służy aż po dzień dzisiejszy! Obecnie bowiem ceglany obiekt stanowi własność Telekomunikacji Polskiej S.A. i jest istotną częścią instalacji komunikacyjnej łączącej obecne miasto z obiektami znajdującymi się po drugiej stronie rzeki.