Kompresor w użyciu

W ramach naszych badań eksploracyjnych Starego Miasta pozyskujemy dość sporo różnego rodzaju artefaktów. Najczęściej są to destrukty, które zasypane gruzem w ruinach piwnic lub w ziemi przeleżały tam poddane różnym szkodliwym czynnikom naturalnym (woda, mróz) grubo ponad 70 lat od czasów wojny. Szczególnie negatywnie czas oddziałuje na przedmioty z metalu, a tych jest najwięcej.

Są to głównie fragmenty broni, uzbrojenia i wyposażenia żołnierskiego. Zdecydowana większość za nich, to złom, który rozpada się w rękach i którego nawet nie chcą przyjąć skupy złomu, ze względu na totalne przeżarcie rdzą. Zdarzają się jednakże z rzadka przedmioty, z których przy żmudnym procesie odrdzewiana i konserwacji da się co nieco wydobyć. Jeszcze rzadziej udaje się je doprowadzić do stanu, który umożliwiałby ich prezentację na naszej ekspozycji czy wystawach czasowych. Koszty tego typu działań wykonywanych na zlecenie są wysokie, a efekt często odbiegał od naszych oczekiwań. Aby je zmniejszyć i móc na bieżąco weryfikować stan odnalezionych artefaktów Muzeum Twierdzy podjęło decyzję o zakupie kompresora, dzięki któremu samodzielnie będziemy mogli przeprowadzać prace związane z wstępnym oczyszczaniem destruktów. Takie działanie pozwoli nam nie tylko zaoszczędzić środki, ale również dokonać oceny, czy dany przedmiot wart jest poddania go dalszym zabiegom konserwacyjnym. Kompresor wraz z niezbędnym osprzętem i materiałami eksploatacyjnymi kosztował 4 tys. PLN. Został zakupiony wyłącznie ze środków własnych muzeum. Dodatkowo wykonana została przez nas i zainstalowana w naszej bazie magazynowo-sprzętowej specjalna „komora” do piaskowania małych przedmiotów oraz zakupiliśmy sprzęt ochronny dla pracownika. Zadania podjął się ochoczo nasz „muzealny konserwator” Rafał Górecki, który wcześniej zajmował się już tego typu pracami. Dodatkowo zakup skonsultowaliśmy z panem Grzegorzem Matusewiczem, którego firma do niedawna zawodowo zajmowała się piaskowaniem i oczyszczaniem przy użyciu kompresorów. Wykorzystując nowy sprzęt udało się nam zgrabnie oczyścić osłonę do panzerschrecka, magazynek  do pistoletu maszynowego MAS-38 i elementy karabinu mauser. Pierwsze próby wyglądają obiecująco. Trwa to dość długo, ale działamy ostrożnie nie chcąc popełnić błędów i doprowadzić do uszkodzenia oczyszczanych elementów. Zakładamy, iż po nabraniu wprawy będziemy mogli nie tylko przygotowywać nasze znaleziska do dalszej konserwacji, ale również świadczyć usługi w tym zakresie dla podmiotów zewnętrznych.