O ile z zaśmiecaniem terenu walającymi się (mimo ustawienia około 30 koszy na śmieci) opakowaniami po spożytych posiłkach fast-foodowych i napojach radzimy sobie po każdym weekendzie, tak czasami bywamy bezradni wobec aktów dewastacji urządzeń i mienia. W minionych latach naprawialiśmy zniszczone kosze, połamane ławki, usuwaliśmy bazgroły z ruin. Niestety, po dłuższej przerwie ponownie musimy zmierzyć się z tym problemem. W sobotę 10 kwietnia przeszła przez Stare Miasto nawałnica głupoty. Powywracane ławostoły, pourywane nazwy ulic na drogowskazach, wyrwane elementy zrujnowanych kamienic da się własnymi siłami naprawić. Nieco gorzej ma się sytuacja w przypadku tablic informacyjnych pobazgranych farbą przez jakiegoś pseudograficiarza. Może uda się je doczyścić, jeśli nie, czeka nas kolejny spory wydatek. Z podobnym problemem boryka się Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, pod którego pieczą znajduje się „Przystań Twierdza” zlokalizowana na Odrze przy Bastionie Brandenburgia. Dyrektor Zygmunt Mendelski raz po raz stwierdza powyrywane mocowania lin, powyginane barierki, powyrzucane bosaki, potłuczone szkło itp. Oprócz wydatków materialnych kosztuje to sporo nerwów, ponieważ ze względów bezpieczeństwa nad wodą trzeba bardzo szybko reagować, usuwać szkody i naprawiać zniszczonych elementów przystani. Zapobiec tego typu nagannym zachowaniom mógłby miejski monitoring, jednakże nie jest to łatwe ze względu na specyfikę terenu (duży obszar, brak budynków do umieszczenia kamer, doprowadzenie zasilania). Problem ochrony mienia na Starym Mieście będzie przedmiotem rozmów MTK i MOSiR z władzami miasta po przygotowaniu dokumentacji. Jednocześnie zwracamy się z apelem do świadków czynów chuligańskich o reagowanie w takich sytuacjach: można zawiadomić pracowników muzeum, straż miejską, policję. Nie pozwólmy, aby głupota niweczyła coś, na co wszyscy pracujemy.
Akty wandalizmu na Starym Mieście
13/04/2021 - 13:16 Opublikował: Tomasz MichalakKorzystając ze słonecznej pogody wielu kostrzynian (i nie tylko) wybiera teren Starego Miasta na cel swoich rodzinnych spacerów. Panuje tam cisza, spokój i jest wystarczająca ilość przestrzeni, aby móc bez problemów przestrzegać obowiązujących rygorów sanitarnych na świeżym powietrzu. Sukcesywnie staramy się jako muzeum wzbogacać drobnymi kroczkami infrastrukturę służącą zwiedzającym. Niestety, nadal nie wszyscy potrafią to docenić. Raz po raz mamy do czynienia z aktami wandalizmu na tym terenie lub zwykłego braku kultury.