Pogoda niestety nie dopisała i choć ustawiony został namiot mogący pomieścić 80 osób, to zapełnił się tylko w ok. 1/4 swej objętości. Koncert był montażem słowno-muzycznym, podczas którego wykonawca nie tylko prezentował utwory poświęcone m. in. rotmistrzowi Pileckiemu, generałowi „Nilowi”, czy Danucie Siedzikównej „Ince”, ale również opowiadał o ich losach, o życiu w komunistycznej Polsce, ale także odnosił się do historii współczesnej. Po koncercie organizatorzy zaprosili uczestników do zwiedzania Bastionu Filip. Wydarzenie zakończyło wspólne ognisko. Żałować tylko wypada, iż w wydarzeniu wzięło udział niewielu przedstawicieli młodego pokolenia kostrzynian, chociaż na koncert dojechali uczestnicy nawet z Poznania. W ocenie organizatorów i uczestników była to wspaniała lekcja historii, nawet jeśli nie ze wszystkimi ocenami „Tadka” można się było bezkrytycznie zgodzić. Ale na tym właśnie chyba polega pluralizm.